Maryja piecze najlepsze ciasta, bo tak powiedział Józef

Judyta. Jak dobrze poszperać, nawet Biblia zawiera różne wzorce kobiecości.

Judyta. Jak dobrze poszperać, nawet Biblia zawiera różne wzorce kobiecości.

Chrześcijańska blogerka, żona i matka Maria Stępień pisze:

I jak mnie kiedyś mój mąż obudzi w nocy i powie, że musimy pakować dzieci i uciekać naszym trzydrzwiowym Punto do Egiptu, to jadę w ciemno. Wszak Maryja nie dyskutowała, że środek nocy, że mają małe dziecko i osła jako środek transportu, że może rano omówią to po śniadaniu, i On, Józef wysłucha Jej “za i przeciw”. Maryja zgodziła się bez słowa. Bo nie była partnerką, tylko poddaną żoną.

Pominąwszy przygnębiający wydźwięk tego tekstu, zastanawia mnie dość podstawowa kwestia. Skąd blogerka Stępień wie, że Maryja nie dyskutowała i zgodziła się bez słowa? Skąd przekonanie, ba, pewność że tak było?
Otóż wie to z relacji tworzących patriarchalną społeczność mężczyzn, którą oni sami ogłosili Słowem Bożym. I czynią to po dziś dzień. Tylko dlaczego ówczesne i wspołczesne Maryje dają sobie tę ściemę wcisnąć?

Inspiracją dla niniejszej notki była rozmowa z człowiekiem, który swoje sny opisuje tu. Ja z kolei bredzę od czasu do czasu na tłiterze i fejsie.

11 thoughts on “Maryja piecze najlepsze ciasta, bo tak powiedział Józef

  1. No ale jeśli Marii oraz jej rodzinie jest z tą ”ściemą” dobrze, chętnie i dobrowolnie żyją w takim ”wzajemnym ograniczeniu” i nikomu postronnemu tym krzywdy nie czynią, to czy pokpiwanie z tego nie jest nietoletrancyjne?

    Like

    • Przepraszam czy napisałem że ona abosutnie musi się zmienić i coś ze swoim życiem zrobić, bo mnie się nie podoba jak ona żyje? Nie. Ale nie będę udawał, że taka postawa jest według mnie godna propagowania. Nie byłbym też taki pewien czy jednak nie jest szkodliwa.

      Like

      • Aha, ok, czyli ekstrapolując ten tok myślenia: jeśli ktoś uważa homoseksualizm za ”postawę niegodną propagowania” i nie zamierza tego ukrywać, ale jednocześnie nie zamierza homoseksualistów zmuszać do zmiany swoich obyczajów, ot, jedynie porobi sobie z nich podśmichujki, to już jest ok?

        Like

      • No cóż, taką sytuację można by wiązać z kwestią wymuszonych przesiedleń. Wtedy można by wskazać tutaj na takie zagrożenia, jak skutki zdrowotne związane z obcięciem sieci społecznych, w tym wsparcia oferowanego przez nie; kwestii adaptacji i odbudowy tych sieci; kwestii znalezienia pracy po przeprowadzce oraz szkoły dla dziecka. Jeśli już mówimy o biedzie, to patrząc się na wymuszone przesiedlenia w krajach biednych zauważono, iż właśnie kobiety (jako bardziej uzależnione od lokalnego rynku pracy) oraz dzieci (kwestia znalezienia nowej szkoły) są tutaj bardziej poszkodowane.

        A swoją drogą, takie “poddaństwo” kończy się bardzo smutno zarówno dla kobiety, jak i jej dzieci w momencie, kiedy Panu się to odwidzi.

        Ale o czym my tu dyskutujemy 😉

        Like

    • A niech sobie jadą do Egiptu jeśli jej mąż tak zdecyduje. Ja mam jednak nadzieję, że się rozmyśli choćby ze względu na dzieci jeśli rzeczywiście zostanie postawiona przed takim zdarzeniem. Bo przecież może być tak, że jej mąż będzie mieć halucynacje (biorące się np. ze schizofrenii), usłyszy głos Boga, albo będzie mieć tylko sen, a w tym śnie Bóg powie, że są zagrożeni, nakaże im oddać wszystko co mają ubogim i rozpocząć nowe życie w Egipcie. Możliwe, że spłynie na nią łaska takiej próby. Jeśli naprawdę uwierzy, a mąż będzie po prostu chory i z choroby się weźmie usłyszany głos to po prostu żal. Ja jednak z niepokojem patrzę na ludzi ślepo wierzących w takie rzeczy. Tacy w przypadku choroby psychicznej u dziecka od razu mogą rozstrzygnąć, że to opętanie.

      To czy komuś postronnemu nie dzieje się krzywda nie jest jakimś wielkim wyznacznikiem tego co ja będę tolerować, a czego tolerować nie będę. To, że ktoś na coś się godzi też nie znaczy, że będę się powstrzymywać od ocen. Taki rzut karłem spełnia wszystkie warunki, a nie dostrzegam w tym coś złego. Są też ofiary przemocy domowej, które się na to godzą i prędzej wyzwą tego, który ruszy w ich obronie niż swojego męża. Czy należy być obojętnym, bo kobieta godzi się ze swoim losem? Wiele osób powie, że tak, bo jak kobieta nie odchodzi od męża chociaż może to znaczy, że jest tam dobrze i nie należy wtrącać się w cudze małżeństwo. Mistrzami tutaj są też ludzie od Korwina, kiedy przenoszą kwestię wagi zgody na relację pracodawca-pracownik. Dla nich nie jest potrzebna ochrona dla pracowników, bo najważniejsze jest to na co pracownik się sam godzi, a jak się mu nie podoba to może szukać innej pracy. Wszystko pięknie samo się reguluje itd. We mnie nie ma aż tyle wiary. Zresztą jest też coś takiego jak syndrom sztokholmski i nie zawsze można brać pod uwagę to co mówi, robi ofiara. Tej kobiety akurat nie oceniam jako ofiary, ale jej słowa są niepokojące, a w zdaniu o Egipcie już tkwi jakieś szaleństwo.

      Liked by 2 people

  2. „Mężczyzna nie umie. Bo stworzony do innych rzeczy, jak słusznie zauważyła pani dr Popkiewicz-Ciesielska.”

    Ta… Ale za to jeśli mężczyzna w pracy będzie robić to samo co kobieta w domu i to nawet na znacznie większą skalę, to już taka kobieta uległa nawet nie piśnie, że jest nieodpowiedni. Mężczyźni nie nadający się w domu do gotowania, do zmywania naczyń, do sprzątania itd., będą się nadawać świetnie do tego wszystkiego w oczach takich uległych kobiet jeśli będą to robić w pracy za pieniądze. Obłuda. Będzie przyklaśnięcie, że mężczyzna nie został stworzony do gotowania, żarciki, że nawet wodę przypali, ale to wszystko tylko jeśli chodzi o mężczyznę w domu. Do bycia kucharzem mężczyzna już jest stworzony i jest gadanie jak to mężczyźni lepiej się nadają do gotowania, że mają lepsze wyczucie smaku, że to naturalne talenty, że potrafią nad kuchnią świetnie zapanować, zachować porządek, odnaleźć się, że wiedzą doskonale gdzie co jest i wiele innych pochwał. Jak się zapytać kobiety mającej uwielbienie do mężczyzn kucharzy dlaczego w takim razie ona gotuje skoro mężczyźni mają naturalny talent, po co ona i dzieci mają jeść gorsze posiłki, jak mogą lepsze, takie przyrządzone przez faceta, bo jej facet też może się przecież nauczyć gotować to zaskoczenie i brak odpowiedzi. Ale może ktoś to w końcu poukłada i dowiem się czy mężczyźni są w końcu stereotypowo lepsi, czy gorsi jeśli chodzi o gotowanie, bo na razie jest pewna niespójność.

    Liked by 2 people

  3. Akara napisała: To czy komuś postronnemu nie dzieje się krzywda nie jest jakimś wielkim wyznacznikiem tego co ja będę tolerować, a czego tolerować nie będę. To, że ktoś na coś się godzi też nie znaczy, że będę się powstrzymywać od ocen. Taki rzut karłem spełnia wszystkie warunki, a nie dostrzegam w tym coś złego. Są też ofiary przemocy domowej, które się na to godzą i prędzej wyzwą tego, który ruszy w ich obronie niż swojego męża.

    Czym to podejście różni się od x. Oko, który szczerze wierzy, że homoseksualistów czeka wieczne potępienie, więc nie zamierza powstrzymywać się od własnych ocen i ”rzuca karłem” z lepiej czy gorzej przez niego rozumianej troski o ich dusze?

    A tak ogólnie – to, czy pojechałbym ”w nocy o północy” do Egiptu zależałoby od okoliczności oraz od tego, kto by mi taką konieczność oznajmił. Gdyby oznajmił mi ją ktoś, do kogo mam pełne zaufanie, kto zawsze mi mądrze i dobrze radził, w kim już nie raz znalazłem wsparcie i co do kogo jestem pewien, że nie wymyśliłby czegoś podobnego w ramach głupiego żartu, to owszem, zapytałbym pewnie, co się stało, ale jednocześnie zacząłbym się pakować. Oczywiście wyobrażam sobie związek z kimś, z kogo ust taka propozycja raczej wywołuje spontaniczne podejrzenia o ”halucynacje biorące się np. ze schizofrenii”, widocznie jednak Maria miała szczęście związać się z kimś, kto raczej wzbudza zaufanie, niż podejrzenia o haluny. To źle? Trzeba ją z tego zabobonu ”wyleczyć”?

    Like

    • @Katolik

      Od kiedy orientacja seksulana to to samo co ślepe podporządkowanie mężowi w ramach religijnego kultu? Cały twój argument opiera się na tym, że stawiasz na równi coś co wyborem nie jest z czymś co wyborem jest.

      Liked by 1 person

Leave a comment